Małgosię i Bartka poznałam poprzez moich znajomych, którzy miesiąc po nich również mięli ślub, który… ja fotografowałam.
Czwórka przyjaciół, ta sama sala, ten sam kościół i ten sam fotograf. Dzięki za zaufanie.
Z pogodą to mięli szczęście, bo jeszcze dzień wcześniej, mimo, że to maj, to na maj nie wyglądało…, a raczej na marzec…
Myślę, że to dobry znak na ich nowej drodze życia, którą zaczęli tego oto dnia:
Dodaj komentarz