Robiłam już zdjęcia maluszkom na różne sposoby… było studio, był reportaż przy okazji chrztu, był plener…, ale sesja w zaciszu domowym ma to coś… Ten spokój, długi czas poświęcony dziecku, bez stresu i pośpiechu. Bez płaczu, że trzeba coś upozować, uśmiechnąć się do aparatu czy wymusić „specjalny” kadr. Tło Waszego domu sprawia, że zdjęcia są „bardziej Wasze”, a dziecko czuje się zrelaksowane i skore do uśmiechów, przytulania i zabawy.
Mimo, że sesja została zrobiona tuż przed Bożym Narodzeniem, nie skupiałam się głównie na motywie świątecznym.
Powstała pamiątka uniwersalna z zaznaczeniem okresu świąt…
Dodaj komentarz